poniedziałek, 26 października 2020

Umieranie epigona

Umarło miasto,

po raz kolejny

zniknęły domy, rozmowy, osoby.

Miasto odarte,

pokryte złością,

gdzie bluszczem porosły stare groby,

a nowe jeszcze pachną świeżością.

Właśnie mnie zostawilo...

Tak jak kiedyś

mieszkańca zburzonej Jerozolimy,

Warszawy czy Rzymu...

Tak się chyba czuje...

Tak samo...


Wiem, że muszę odejść

przycupnąć na którejś karcie

z ostatnim obrazkiem dawnego świata.

A tu powstanie nowe miasto,

nowe dzielnice i nowe domy,

gdzie nowe dzieci na nowo zasną,

a rano sie rozdzwonią dzwony...

Dawne nowe groby porosną bluszczem...


A na najwyższej wieży

pośród mgieł i dymu

znów stanie Chrystus.

Spojrzy jak niegdyś

na światła

Jerozolimy....

Warszawy...

Rzymu....

Obraz;  Thomas Cole

czwartek, 22 października 2020

Tęsknota Piotrusia Pana

Tęsknię trochę

za tym światem beztroskim

szelmowskich uśmiechów

przyjaciół, których dawno już nie ma;

za rozmowami do rana

przy napoju "boskim"

od którego tak szybko kręciła się Ziemia..

Na popiół puszka,

od kieliszków wilgotny blat,

z papierosa błękitna smużka

i na oścież otwarty świat.. 

Czasem jeszcze na starym zdjęciu

mogę chwilą tą siebie uraczyć

choć tak bardzo by chciało się w lustrze

ten szelmowski uśmiech zobaczyć...

niedziela, 18 października 2020

POPAS ANIOŁÓW

Dziś wyglądam przez szybę

Wielki Ktoś makiem zasiał.

Chmury przegonił,

uciszył żywioły,

wypuścił w niebo

wszystkie dobre anioły.


Ktoś pewnie, gdzieś na Ziemi

też w swoim oknie stoi

patrzy na cudne stworzenia

i się niczego nie boi...

Nie boi się dlatego,

że przecież jeden anioł

jest jego...


O tam! 

Pod tym obłoczkiem!

radosnym mruga oczkiem,

a ja nie zdziwiony zgoła

posyłam mu swego anioła...



czwartek, 15 października 2020

Planeta, ja i kruk


W odległym świecie,

kilka galaktyk stąd

odwieczną walkę na planecie

z ostatnim dobrem toczy zło.


W blasku księżyca,

nowiu lustrze

raz się rumienię, a raz blednę,

gdy śnię planetę tak odległą

o zwykłe, ludzkie lata świetlne...


A rankiem w oknie czarny kruk

patrzy na uśmiech na mej twarzy

i wie juz tylko on i Bóg

co na planecie tej się zdarzy....



niedziela, 11 października 2020

Kieliszek Babilonu

Płonie, płonie Babilon

świat założył dziś maskę...

Słucham muzyki

i masuję skronie

dusząc się wolno

w tym całym Babilonie...


Rozpuszczam myśli

w armeńskim koniaku

nie tracąc dotyku,

węchu, ani smaku,

a z każdym łykiem

pomalutku

pogrążam się w reagge

zanurzam się w smutku...


Patrząc z dna kieliszka,

ze szczytu ""Araratu"

na przekór sobie

i całemu światu

czekam na gwiazdę

upojony lękiem

samotnie na dobranoc

włączając piosenkę...






 

czwartek, 8 października 2020

NIEWERSZE

Dziś wiersza nie piszę

Nie chcę

Nie mogę

Nie potrafię.

Drażnią mnie wiersze...

Biegają bezładnie po głowie

nie tworząc żadnego sensu..

Słowo wypływa po słowie

żadnego nie tworząc suspensu.. .

Marność nad marnościami

podlana prozą z lodówki

- w brązowym zamknięta szkle

Kolorowe obrazy

oprawione w ramy z ciszy..

Ciszy nie do zniesienia..





poniedziałek, 5 października 2020

PRZYSTANEK

Spójrz w niebo!

Na rozstaju mlecznych dróg,

gdzie kosmosu drga powieka  

ustawił kiedyś Bóg

przystanek

dla człowieka...


Tam

własnej wypatrując gwiazdy

każdy niecierpliwie czeka

zgodnie z tym co mu przyniesie

galaktyczny rozkład jazdy...


Czasem

złapie do szczęścia kometę

Czasem zaśpi

rejs na miłości planetę

Czasem za bilet zapłaci słono,

bo dokąd poleci

nigdy nie wiadomo...


Aż razu pewnego,

gdy Słońce zgaśnie

i nie rozbłyśnie kolejny ranek

zniknie na zawsze ta linia właśnie

i zlikwidują mleczny przystanek...