Na początku było słowo:
"drzewo", "wąż", "ptaki.."
"Ona" i "On",
"Ono",
na skale skrobane znaki.
Aż dnia pewnego,
gdy spać już się kładła planeta
pojawił się pierwszy,
nagi
i zupełnie bezradny poeta.
Wtulił się w słowo,
oniemiał,
skakać zaczął jak świerszcz,
złapał w lot słowo drugie,
skleił
i pierwszy stworzył wiersz.
Przeczytał raz
potem drugi,
wielce się nad tym zadumał,
padł koło słowa jak długi,
poczem z zachwytu umarł....